Nadszedł ten moment, kiedy możemy odliczać tygodnie do play-offów, liczyć starty punktowe i przewidywać, które mecze zaważą o awansie do najlepszej szóstki w danej konferencji. Pierwsze rozstrzygnięcia już znamy: Toronto FC zapewnili sobie udział w play-offach. Co jeszcze wydarzyło się podczas 27. tygodnia MLS?
Zameldowali się w play-offach
Dla Toronto FC awans do play-offów był obowiązkiem. Piłkarze Grega Vanneya zdetronizowali rywala, wygrywając 4:0. Na poczynania tej drużyny patrzy się z przyjemnością. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć i napisać, że w tym momencie nie ma lepszej drużyny od TFC. Ich celem jest pobicie dotychczasowego rekordu punktowego w sezonie zasadniczym (68 punktów). Do realizacji celu brakuje im dziesięciu punktów, a do końca sezonu regularnego zostało jeszcze trochę czasu. W takiej formie mogą tego dokonać. Na trybunach nie brakowało polskich fanów.
— Pawcio (@pawcio2009) 9 września 2017
Kolejny raz z bardzo dobrej strony pokazał się Víctor Vázquez: gol, asysta, 4 kluczowe podania, 8 odzyskanych piłek i 3 przechwyty. Dyrygował grą swojej drużyny, której poczynania ubezpieczał Michael Bradley. W zespole Grega Vanneya wszystko funkcjonuje jak w zegarku. Każdy ma przydzielone zadania i się z nich wywiązuje. SJ Earthquakes mogą się cieszyć, że licznik strzelonych bramek zatrzymał się na czwórce. Jozy Altidore dwukrotnie trafiał do siatki, ostatnią bramkę dorzucił Jonathan Osorio. Warto również pochwalić Stevena Beitashoura. Po kontuzji nie ma nawet śladu, a on w tym meczu zaliczył dwie asysty. Toronto FC dominowali w każdym aspekcie gry. Przytoczę tylko liczbę podań: 828 z 92-procentową skutecznością przy 312 podaniach SJ Earthquakes.
Otwarcie z przytupem
Na otwarcie nowego stadionu Atlanty United musieliśmy trochę poczekać, ale trzeba przyznać, że warto było czekać. Mercedes-Benz Stadium robi niesamowite wrażenie. Z bliska mógł to zobaczyć Robert Sibiga, który czuwał i rozwiewał wątpliwości podczas meczu (obsługa VAR).
Zobaczyłem.
Daje rade ?? pic.twitter.com/VytmHOUeMR— Rob. S. (@robsoccerlife) 10 września 2017
Nasz rodak już na samym początku meczu miał ręce pełne roboty. W 5’ Mark Geiger podyktował rzut karny i pokazał żółty kartonik Jesse Gonzalezowi. Dzięki VAR okazało się, że zanim Josef Martínez był faulowany, przy podaniu od kolegi znajdował się na pozycji spalonej. Kilka sekund, a już na starcie uniknęliśmy niepotrzebnych kontrowersji.
Ten mecz to był teatr jednego aktora: Atlanty United. FC Dallas przedłużyli serię bez wygranej do ośmiu meczów i w zasadzie mogą się cieszyć, że przegrali różnicą tylko trzech bramek. Gospodarze raz po raz nękali obronę FC Dallas, która z każdą kolejną minutą kompromitowała się coraz bardziej. Obraz tak słabej gry piłkarzy Oscara Parejy to temat bardziej złożony, zasługujący na osobny tekst. W pierwszej połowie jedyną bramkę strzelił Leandro González Pirez. Było to pierwsze trafienie Argentyńczyka w MLS. Na początku drugiej części gry wynik podwyższył Josef Martínez, a ostatnią bramkę strzelił Greg Garza. Piłkarze Gerardo Taty Martino na otwarcie nowego stadionu wygrali 3:0, doprowadzając do szaleństwa na trybunach, gdzie zgromadziło się 45 314 kibiców.
Diego Valeri Wielki
Jedno jest pewne: Portland Timbers bez Argentyńczyka nie zdobyłoby najprawdopodobniej połowy punktów, które mają już na koncie. Doświadczony gracz z całą pewnością znajduje się aktualnie w TOP3 najlepszych piłkarzy tej ligi. Drwale wrócili na fotel lidera Konferencji Zachodniej właśnie dzięki Valeriemu. To on zdobył jedną bramkę w meczu z New York City FC, zapewniając swojej drużynie ważne trzy punkty.
Warto dodać, że został czwartym piłkarzem w historii MLS, który strzelił bramkę w kolejnych siedmiu meczach. Przed nim tej sztuki dokonali: Raul Diaz Arce (D.C. United, 1997), Wolde Harris (NE Revolution, 2000) i Carlos Ruiz (FC Dallas, 2006).
Diego Valeri w każdym z ostatnich siedmiu meczów w MLS strzelał gola. ⚽️
Jest czwartym piłkarzem w historii MLS, który tego dokonał. #MLSpl pic.twitter.com/nn1v07SR3a— Katarzyna Przepiórka (@pustulkaa) 10 września 2017
Kolejny raz cuda między słupkami wyczyniał Sean Johnson. Dzięki niemu podopieczni Patricka Vieiry stracili tylko jednego gola. NYCFC grali bardzo osłabieni, aż ośmiu piłkarzy nie mogło wystąpić w tym meczu. Przegrali, ale wciąż zajmują drugie miejsce w Konferencji Wschodniej.
Remis z nadziejami
LA Galaxy zremisowali w wyjazdowym meczu z Seattle Sounders, choć przez długi czas wydawało się, że zdołają utrzymać jednobramkowe prowadzenie. Co ciekawe w 25’ bramkę strzelił Gyasi Zardes. To druga bramka 26-latka w tym sezonie, w drugim meczu z rzędu. Chyba powoli możemy mówić o przełamaniu Amerykanina. Asystę przy trafieniu zanotował Romain Alessandrini, ale przedostatnie podanie należało do Jonathana dos Santosa. To właśnie tego piłkarza należy szczególnie pochwalić. Rozegrał najlepsze zawody od momentu przejścia do MLS, dyrygował grą zespołu, łatał dziury w defensywie, walczył i przyczynił się do remisu. Do bardzo dobrej gry LA Galaxy jeszcze „trochę” brakuje, ale takie występy mogą napawać fanów optymizmem. Głównie przed następnym sezonem, ale dobre i to.
Po powrocie Lamara Neagle do Seattle Sounders mówiliśmy w podcaście, że nie będzie stanowił o sile zespołu, ale jego bramki mogą być kluczowe dla ostatecznych rozstrzygnięć. Długo nie musieliśmy czekać. Pierwsza bramka po powrocie na CenturyLink Field? 85’ meczu, gol na wagę remisu.
Lwy wreszcie wygrywają
Od 1 lipca kibice Orlando City czekali na wygraną. Spotkanie z D.C. United to tzw. mecz o sześć punktów, piłkarze Jasona Kreisa, chcąc liczyć się w walce o play-offy, musieli to spotkanie wygrać. Udało im się to i zakończyli tym samym najlepszą serię D.C. United w tym sezonie: trzy wygrane z rzędu.
Wynik spotkania otworzył Cyle Larin po asyście Doma Dwyera. Był to 43. gol Kanadyjczyka w barwach Orlando City. Został tym samym liderem klasyfikacji strzelców wszechczasów. Do tej pory rekord należał do Kevina Molino, który w ciągu 6 lat (łącznie z grą w USL) zanotował 42 trafienia. W 28’ drugiego gola strzelił Giles Barnes. Obrona D.C. United popełniła błędy, które przeważyły o wyniku tego meczu. Gdyby nie to, mogliby myśleć o korzystnym wyniku. Gola honorowego strzelił Kofi Opare, ale to właśnie on zawinił przy pierwszej bramce Lwów. Kolejny raz z dobrej strony pokazał się Yoshimar Yotún – nowy nabytek drużyny z Florydy. Rozegrał 77’, ale był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku.
D.C. United wciąż zajmują ostatnie miejsce w Konferencji Wschodniej, Orlando City mają na swoim koncie 34 punkty, a do miejsca premiowanego awansem do play-offów tracą 6 oczek.
Przełamanie Nikolicia
W ostatnim tygodniu Chicago Fire przerwali serię czterech meczów bez wygranej, pokonując na wyjeździe Montreal Impact. W meczu z NY Red Bulls podopieczni Veljko Paunovicia stracili bramkę już na samym początku. Piłkę do siatki skierował Breadley-Wright Phillips. Jedno trzeba przyznać: w tym roku rywalizacja o koronę króla strzelców jest naprawdę zacięta.
W drugiej połowie Strażacy doprowadzili do remisu. W 66’ bramkę strzelił Nemanja Nikolić. Było to pierwsze trafienie byłego piłkarza Legii Warszawa od 1 lipca, czekał na tę bramkę ponad 900 minut. Jednak najpiękniejsze w tej akcji było podanie Michaela de Leeuwa. Sam Ibrahimović byłby dumny.
#ChicagoFire – #NewYorkRedBulls: diepe bal van #JohanKappelhof en een schitterende assist van #MichaelDeLeeuw die zeer goed speelde: pic.twitter.com/teO4zBnOlJ
— Koolhof – Thoresen (@DigiSpecialist) 13 września 2017
Whitecaps się rozkręcają
Z meczu na mecz podopieczni Carla Robinsona prezentuję się coraz lepiej, a co najważniejsze: wykorzystują swoje szanse. W starciu z Realem Salt Lake oddali cztery celne strzały. Trzy z nich wylądowały w bramce przeciwnika. Bardzo dobre zawody rozegrał Jake Nerwiński (#7 SuperDraftu 2017), notując asystę i asystę drugiego stopnia, przy czym świetnie radząc sobie w defensywie. Nicka Rimando pokonał Christian Techera, Kendall Waston i Yordy Reyna. Ten ostatni jest ostatnio w niesamowitej formie i wydaje się, że wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie na stałe.
Real Salt Lake odpowiedział golami dwóch obrońców. Pierwszą bramkę w sezonie strzelił Chris Wingert, a w końcówce meczu do siatki trafił Tony Beltran. 29-latek jest związany z Realem Salt Lake od 2008 roku, w barwach tego klubu rozegrał ponad 250 spotkań. To był jego pierwszy gol w Major League Soccer. Trzeba przyznać, że wyjątkowo ładny.
Tony Beltran. Od 2008 roku w Realu Salt Lake, rozegrał ponad 250 meczów. 10 września 2017 roku strzelił pierwszą bramkę w MLS. #MLSpl pic.twitter.com/wSBGUZyfZA
— Katarzyna Przepiórka (@pustulkaa) 14 września 2017
Patent na Houston Dynamo
Colorado Rapids wygrali pierwszy mecz na wyjeździe w tym sezonie. Była to jednocześnie pierwsza wygrana Steve’a Cooke’a w roli szkoleniowca. Ostatni mecz piłkarze Rapids wygrali 2 lipca, było to spotkanie z… Houston Dynamo. Wtedy grali przed własną publicznością i pokonali podopiecznych Wilmera Cabrery 3:1. W tym meczu przez bardzo długi czas zanosiło się na bezbramkowy remis. Obie drużyny świetnie spisywały się w defensywie, szczególnie Kortne Ford i Axel Sjoberg, którzy zatrzymywali groźne ataki gospodarzy. Dopiero w doliczonym czasie gry Colorado Rapids oszukali defensywę Houston Dynamo. Po podaniu Stefana Aignera (pierwsza asysta w MLS) piłkę do siatki wpakował Dominique Badji. Tym samym 24-latek poprawił swoje osiągnięcia z poprzedniego sezonu (ma na swoim koncie 7 goli i 5 asyst).
Impact w tarapatach
Mecz NE Revolution z Montrealem Impact był kolejnym spotkaniem „o sześć punktów”. Obie drużyny walczą o awans do play-offów i dzieli ich niewielka różnica punktowa. The Revs nie idzie gra na wyjazdach (nie wygrali jeszcze żadnego meczu wyjazdowego w tym sezonie), ale u siebie prezentują się całkiem przyzwoicie. Podopieczni Mauro Biello mieli problem z wykorzystaniem dogodnych sytuacji (tylko dwa celne strzały), a Ignacio Piatti i Blerim Dzemaili nie błyszczeli tak, jak w poprzednich meczach. Koniec końców do siatki trafił Lee Nguyen i piłkarze NE Revolution mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
Columbus Crew na remis ze Sportingiem KC
Wielu zastanawiało się, dlaczego w pierwszym składzie Sportingu KC grał Cristian Lobato. Ten bardzo szybko pokazał swoją wartość, strzelając w 19’ pierwszego gola MLS. Była to jednocześnie jedyna bramka gości w tym meczu. Asystę przy trafieniu zanotował Pedro Santos. Warto dodać, że przy stracie bramki fatalnie zachował się Jonathan Mensah i to na jego konto należy zapisać straconą bramkę.
W doliczonym czasie gry stan rywalizacji wyrównał niezawodny Ola Kamara. Było to piętnaste trafienie 27-latka w tym sezonie. Dzięki tej bramce Columbus Crew zdobyli punkt. W drugiej połowie mogli wyjść na prowadzenie, ale między słupkami Sportingu KC stał niezawodny Tim Melia. W dodatku Gregg Berhaleter na początku drugiej odsłony gry ściągnął z boiska dwóch najlepszych graczy: Kamarę i Pedro Santosa. Nie pomogło to zespołowi w zdobyciu kompletu punktów.
Podział punktów na TCF Bank Stadium
Pierwszy w historii mecz pomiędzy Minnesotą United a Philadelphią Union zakończył się remisem, choć obie drużyny preferowały komplet punktów. Strzelanie rozpoczął C.J. Sapong. Już w 5’ goście prowadzili z piłkarzami Adriana Heatha. Jednak na kilka minut przed zakończeniem pierwszej połowy stan rywalizacji wyrównał Ethan Finlay. 27-latek od momentu przejścia do The Loons zagrał w trzech pełnych meczach, strzelił dwa gole i zaliczył dwie asysty. Zmiana otoczenia przysłużyła się zarówno jemu, jak i Minnesocie United.
Ważna wygrana NYCFC
Piłkarze Patricka Vieiry i Petera Vermesa rozgrywali w tym tygodniu dwa spotkania. Obie drużyny spotkały się na Yankee Stadium w środku tygodnia. Przez długi czas wydawało się, że spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem i obie drużyny podzielą się punktami. Wtedy jednak do akcji wkroczył Jack Harrison i w 88’ zapewnił swojej drużynie zwycięstwo.
Komplet wyników 27. tygodnia MLS
New York City FC 1:0 Sporting KC (skrót)
Chicago Fire 1:1 NY Red Bulls (skrót)
Toronto FC 4:0 SJ Earthquakes (skrót)
New York City FC 0:1 Portland Timbers (skrót)
D.C. United 1:2 Orlando City (skrót)
NE Revolution 1:0 Montreal Impact (skrót)
Minnesota United 1:1 Philadelphia Union (skrót)
Houston Dynamo 0:1 Colorado Rapids (skrót)
Vancouver Whitecaps 3:2 Real Salt Lake (skrót)
Columbus Crew 1:1 Sporting KC (skrót)
Atlanta United 3:0 FC Dallas (skrót)
Seattle Sounders 1:1 LA Galaxy (skrót)