Newsy
Strona główna / MLS / Podsumowania tygodnia / Wątpliwości coraz mniej – podsumowanie 31. tygodnia MLS

Wątpliwości coraz mniej – podsumowanie 31. tygodnia MLS

Nie da się ukryć, że wszyscy odliczają już dni i mecze do play-offów. Końcówka sezonu regularnego, choć trzyma w napięciu, to wciąż jest tylko końcówką sezonu regularnego. Postseason to coś, co tygryski lubią najbardziej.

Play-offy zapewnione

W środku tygodnia grali podopieczni Domèneca Torrenta, którzy podejmowali Chicago Fire. Gospodarze dzięki wygranej awansowali do play-offów, ale wygrana nie przyszła im łatwo. New York City FC co prawda dominowali od samego początku, ale nie mogli strzelić gola. Dopiero na początku drugiej połowy zawodnicy z Bronxu strzelili dwie szybkie bramki i utrzymali to prowadzenie do końca spotkania. Kolejny raz bardzo dobre zawody rozegrał Maximiliano Moralez, który brał udział przy oby trafieniach. W grze New York City FC wciąż widać niedociągnięcia, szczególnie przy wykańczaniu akcji, ale najlepsze (podobno) ma przyjść wraz z play-offami, które są już pewne.

New York City FC 2:0 Chicago Fire (skrót)
1:0 Alexander Ring (David Villa, Maximiliano Moralez) 47’
2:0 David Villa (Maximiliano Moralez, Anton Tinnerholm) 51’

FC Dallas w play-offach

Dość długo czekaliśmy na pierwsze rozstrzygnięcia w Konferencji Zachodniej. Co prawda stosunkowo wcześniej dowiedzieliśmy się, że w postseason na pewno nie zagrają SJ Earthquakes czy Colorado Rapids, ale w czołówce jest taki ścisk, że dopiero teraz FC Dallas zapewnili sobie grę w play-offach i to jako pierwsza drużyna w tej konferencji. W poprzednim sezonie, po kapitalnej pierwszej części sezonu, zanotowali katastrofalny w skutkach zjazd i nie awansowali do najlepszej szóstki, w tym roku naprawili swój błąd.

W meczu z Portland Timbers padł bezbramkowy remis, który żadnej z drużyn nie był na rękę, ale też żadna z drużyn nie wykreowała sobie zbyt wielu klarownych sytuacji, nie mówiąc już o celnych strzałach. Podział punktów można uznać za sprawiedliwy wynik.

Portland Timbers 0:0 FC Dallas (skrót)

Bardzo ważna wygrana D.C. United

Mecz o sześć punktów, obie drużyny walczą o awans do play-offów i wiele wskazuje, że właśnie pomiędzy nimi rozstrzygnie się walka o ostatnie miejsce w pierwszej szóstce na Wschodzie. Wynik podopiecznych Bena Olsena musi robić wrażenie, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że na boisku wyglądało to zgoła inaczej. Piłkarze Montrealu Impact oddali 25(!) strzałów, ale tylko cztery z nich były celne. Gospodarze oddali 10 strzałów, z czego 6 celnych. Zabójcza precyzja i wykończenie to coś, czego zabrakło kanadyjskiej drużynie. Świetne zawody rozegrał Wayne Rooney, ale kolejny raz ciężar na swoje barki wziął Luciano Acosta, który aktualnie jest najlepszym asystentem w lidze (16). D.C. United doskonale wiedzą, o co grają, a play-offy są naprawdę coraz bliżej.

D.C. United 5:0 Montreal Impact (skrót)
1:0 Luciano Acosta (Yamil Asad) 17’
2:0 Wayne Rooney (Luciano Acosta, Yamil Asad) 48’
3:0 Paul Arriola (Luciano Acosta, Wayne Rooney) 61’
4:0 Paul Arriola (Luciano Acosta) 78’
5:0 Wayne Rooney 82’

Walka o Supporters’ Shield wciąż trwa

Choć Atlanta United jest liderem w walce o Supporters’ Shield, to w tej kwestii wciąż nie mamy ostatecznego rozstrzygnięcia. Tuż za plecami piłkarzy Gerardo Martino są NY Red Bulls, którzy też mają chrapkę na tytuł mistrza sezonu regularnego i cały czas o niego walczą. Mały kroczek zrobili w bezpośrednim meczu z Atlantą United, wygrywając przed własną publicznością 2:0. Spotkanie nie należało do najłatwiejszych, nie było też nieprawdopodobnie porywającym widowiskiem, ale gospodarze zrobili swoje, strzelając dwa gole. Dzięki tej wygranej sytuacja na Wschodzie robi się znacznie ciekawsza, a my wciąż możemy się ekscytować wyścigiem o Supporters’ Shield.

NY Red Bulls 2:0 Atlanta United (skrót)
1:0 Daniel Royer (rzut karny) 39’
2:0 Tim Parker (Alex Muyl, Marc Rzatkowski) 74’

Wygrana, która nic nie daje

Wygrana Chicago Fire była dość zaskakująca, ale w ogólnym rozrachunku nic nie dała podopiecznym Veljko Paunovicia. Strażacy już dawno zaprzepaścili swoją szansę na awans do play-offów. Teraz po prostu sprawiedliwości stało się zadość. Na taką postawę piłkarzy z Wietrznego Miasta złożyło się wiele czynników i każdy miał znaczenie. Szerzej opiszę to w podsumowaniu sezonu, na ten moment pozostaje skupić się na spotkaniu z Los Angeles FC. To goście dominowali, stwarzali sobie więcej sytuacji, ale też nie potrafili ich wykorzystać. Gospodarze strzelili dwa szybkie gole na początku pierwszej połowy (w tym kapitalne trafienie Djordje Mihailovicia), a Aleksandar Katai podwyższył prowadzenie w drugiej części gry. Piłkarze Boba Bradleya strzelili gola w 73’, ale było już za późno na odrabianie strat.

Chicago Fire 3:1 Los Angeles FC (skrót)
1:0 Djordje Mihailović (Brandon Vincent) 20’
2:0 Nemanja Nikolić (rzut karny) 29’
3:0 Aleksandar Katai (Djordje Mihailović, Nemanja Nikolić) 66’
3:1 Diego Rossi (Lee Nguyen) 73’

Ostatnie podrygi Toronto FC?

Toronto FC w końcu zaczęli grać na takim poziomie, na jakim powinni grać od początku sezonu. Niestety piłkarze Grega Vanneya za późno wzięli sprawy w swoje ręce i wiele wskazuje na to, że to ostatnie mecze, w których mogą dać trochę radości swoim fanom. W końcu widzimy wkurzonego Sebastiana Giovinco, który pokazuje niemal pełnię swoich umiejętności, Víctora Vázqueza, który nie jest kontuzjowany i gra na swoim poziomie, do tego Marky Delgado, który na początku sezonu trochę zniknął. Gdyby wszystko funkcjonowało tak od marca, dzisiaj Toronto FC biliby się zapewne o Supporters’ Shield. Na ten moment muszą się zadowolić matematycznymi szansami na awans do najlepszej szóstki, co na pewno spełnieniem marzeń nie jest.

Toronto FC 4:1 NE Revolution (skrót)
0:1 Cristian Penilla (Luis Caicedo) 10’
1:1 Sebastian Giovinco (Víctor Vázquez) 36’
2:1 Lucas Janson 53’
3:1 Víctor Vázquez (rzut karny) 58’
4:1 Marky Delgado 81’

Przegrany remis

Zarówno Sporting KC, jak i Real Salt Lake to drużyny, które walczą o awans do play-offów i każdej z nich przydałby się komplet punktów. Choć gospodarze dominowali, to RSL jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Gola już w 9’ strzelił Corey Baird – wychowanek już nie raz strzelał ważne bramki, a ta była jedną z nich. Oczywiście asystował Jefferson Savarino, który jest bezcennym zawodnikiem dla Mike’a Petke. Podopieczni Petera Vermesa długo się męczyli, ale na początku drugiej połowy stan rywalizacji wyrównał Ike Opara. Taki wynik utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego. Obie drużyny liczyły na komplet punktów i obie musiały się obejść smakiem. Dla żadnej z nich awans do play-offów nie jest pewny.

Sporting KC 1:1 Real Salt Lake (skrót)
0:1 Corey Baird (Jefferson Savarino) 9’
1:1 Ike Opara (Johnny Russell) 52’

Pewna wygrana Seattle Sounders

Faworyt tego meczu był jeden, ale takie mecze często lubią zaskakiwać. Jednak podopieczni Briana Schmetzera nie pozostawili złudzeń Colorado Rapids i pewnie pokonali rywala 4:0, pozwalając mu jedynie na oddanie jednego celnego strzału. Mecz bez większej historii, ale należy docenić kibiców gospodarzy, którzy licznie zgromadzili się na CenturyLink Field, dopingując swoich ulubieńców.

Widok na CenturyLink Field podczas meczu z Colorado Rapids, fot. Seattle Sounders

Seattle Sounders 4:0 Colorado Rapids (skrót)
1:0 Raúl Ruidíaz (Nicolás Lodeiro, Cristian Roldan) 22’
2:0 Nicolás Lodeiro (rzut karny) 52’
3:0 Raúl Ruidíaz (Nicolás Lodeiro, Víctor Rodríguez) 73’
4:0 Víctor Rodríguez (Kelvin Leerdam) 80’

LA Galaxy wciąż walczą o play-offy

Efektem nowej miotły bym tego nie nazwała, ale LA Galaxy w końcu zaczęli strzelać gole I zdobywać punkty. Nie jest to kwestia zmiany trenera, raczej postawienia gwiazd z Los Angeles pod ścianą. Tu już nie ma wyjścia, po prostu trzeba zdobywać punkty, żeby chociaż stworzyć pozory walki o najlepszą szóstkę. O awans do play-offów będzie trudno, ale zawodnicy ze StubHub Center są „pierwsi pod kreską” i naprawdę niewiele tracą do pozycji dającej możliwość gry w postseason. Końcówka sezonu regularnego zapowiada się niezwykle ciekawie, a wydarzyć się może naprawdę wszystko.

LA Galaxy wciąż walczą o play-offy, fot. LA Galaxy

LA Galaxy 3:0 Vancouver Whitecaps (skrót)
1:0 Zlatan Ibrahimović (rzut karny) 4’
2:0 Zlatan Ibrahimović (Rolf Feltscher) 58’
3:0 Romain Alessandrini (rzut karny) 77’

Rezerwy NYCFC i wygrana The Loons

Piłkarze Domèneca Torrenta już w środku tygodnia zapewnili sobie awans do play-offów, pokonując Chicago Fire. W wyjazdowym meczu z Minnesotą United szkoleniowiec NYCFC dał odpocząć niektórym ze swoich piłkarzy. W składzie nie pojawił się m.in. Maximiliano Moralez czy David Villa. Co ciekawe, The Loons oddali mniej celnych strzałów, w tym tylko dwa celne. Obie okazje wykorzystał Angelo Rodríguez, pokonując Seana Johnsona. W doliczonym czasie gry honorowe trafienie zanotował Rodney Wallace, ale tym razem piłkarze z Bronxu musieli uznać wyższość rywala.

Ostatnio informowaliśmy, że fani Minnesoty United wyprzedali 40 000 biletów na ostatni mecz domowy w tym sezonie, na ten moment jest to już 50 000 biletów, fot. MNUFC

Minnesota United 2:1 New York City FC (skrót)
1:0 Angelo Rodríguez (Miguel Ibarra, Darwin Quintero) 20’
2:0 Angelo Rodríguez 36’
2:1 Rodney Wallace 90’+1

Romell Quioto zapewnił trzy punkty

W środku tygodnia Houston Dynamo wygrali puchar Stanów Zjednoczonych (U.S. Open Cup), pokonując w finale Philadelphię Union. W meczu ligowym przegrywali już 0:2 z SJ Earthquakes. Wydawało się, że piłkarze Wilmera Cabrery nie będą w stanie odrobić strat, ale 68’ mieliśmy już remis (duża w tym zasługa Tomása Martíneza), a w samej końcówce zwycięskiego gola strzelił Romell Quioto.

Houston Dynamo 3:2 SJ Earthquakes (skrót)
0:1 Chris Wondolowski (rzut karny) 37’
0:2 Alejandro Fuenmayor (gol samobójczy) 45’
1:2 Mauro Manotas (Tomás Martínez) 56’
2:2 Tomás Martínez 68’
3:2 Romell Quioto 87’

Remis bez historii

Każda z drużyn liczyła na komplet punktów, ale remis bez straty gola to też dogodne rozwiązanie. Na ten moment zarówno Columbus Crew, jak i Philadelphia Union mają stosunkowo bezpieczną przewagę i są w komfortowej sytuacji, jeżeli chodzi o awans do play-offów. Mecz, który w zasadzie przeszedł bez echa, ważne, że wilk syty i owca cała.

Columbus Crew 0:0 Philadelphia Union (skrót)

Najlepsza jedenastka 31. tygodnia MLS

Statystyki indywidualne po 31. tygodniu MLS tutaj
Sytuacja rookich w 31. tygodniu MLS

Tabela Konferencji Wschodniej

Tabela Konferencji Zachodniej

 

Autor: Kasia Przepiórka

Redaktor Naczelna | Nie śpię po nocach, bo oglądam piłkę nożną... w USA, a za dnia o tym piszę. Z soccerem na dobre i na złe, od reprezentacji, przez MLS czy USL, aż do ligi uniwersyteckiej. Wbrew pozorom nie jestem szalona, zaglądam też na europejskie boiska (nie tylko w poszukiwaniu młodych talentów nadających się do reprezentacji USA). P.S. To prawda.

Zobacz również

Półmetek za nami – podsumowanie 17. tygodnia MLS

Połowa sezonu Major Leauge Soccer już za nami. Siedemnaście tygodni, ponad 200 rozegranych meczów, a ...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Discover more from Amerykańska Piłka

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading