W Kolorado takich piłkarskich emocji nie było od lat! Rapids byli raczej mocnym średniakiem, po którym wszyscy spodziewali się przeciętnych rezultatów. Coś jednak zatrybiło w drużynie, która w ciągu ostatniej dekady miejsce w play-offach wywalczyła tylko pięć razy – 2011, 2013, 2016, 2020 i właśnie w minionej kampanii. Tak dobrze jeszcze nie było, poza zwycięstwem w MLS Cup z 2010 roku!
Wielu fanów przypisywało graczom z Dick’s Sporting Goods Park rolę bajkowego Kopciuszka, który zrzucił w końcu z siebie klątwę i w błyszczących zbrojach przebrnął przez sezon. Zanotowali jedynie siedem porażek, przy czym tylko jedna była przed własną publicznością. Ich stadion był niczym twierdza nie do zdobycia, a udało się to tylko debiutującemu Austin FC! Na wyjeździe szło im trochę gorzej, ale ostatecznie wskaźnik punktów na mecz wyniósł w tym przypadku 1,8. Robin Fraser w końcu wprowadził pewną stabilizację w wynikach, co przyczyniło się oczywiście do rozwoju.
Jak to wyglądało? Rapids doskonale dopasowywali swoje ustawienie oraz taktykę w celu osłabienia najmocniejszych stron przeciwników. Mogli pobić swój rekord punktowy, wygrać Konferencję Zachodnią pierwszy raz w historii i… ZROBILI TO! Na pewno pomogła im passa 12. spotkań bez porażki od 5 lipca do 4 października 2021.
Nie było jednak tak cudownie, gdyby nie… Pozwolę sobie przytoczyć kilka nazwisk stanowiących o sile ofensywy tej ekipy: Michael Barrios, Jonathan Lewis, Dominique Badji, Diego Rubio, Andre Shinyashiki i młodziutki Cole Bassett. W sumie daje nam to 32 sezony w Major League Soccer i zaledwie dwie strzelone bramki w postseasonie. Co dało o sobie znać przed rokiem, jak i 25 listopada 2021 roku w starciu z Portland Timbers. Może ci gracze po prostu nie są gotowi do gry pod taką presją? Trudno powiedzieć, ale to może dla Colorado oznaczać, iż tytuł mistrzowski prędko nie wróci do ich gabloty… Chyba, że zadowolą się konferencją…
Bardzo cieszy mnie, że potrafią radzić sobie z kadrowymi brakami. Zawodnicy nie mają wahań formy, o ile w grę nie wchodzą play-offy. Gdybym miał wskazać prawdziwe rozczarowanie tej drużyny, to raczej byłby to Diego Rubio, który w sezonie wprawdzie strzelił 5 goli, a przy sześciu asystował, ale nie dojechał na ostatnie dwa miesiące, na boisku spędził 1 725 minut, więc te statystyki raczej nie pasują do napastnika, z którym pod względem trafień do siatki na równi był 18-letni Cole Bassett, choć występuje na zupełnie innej pozycji.
Tutaj wiele rzeczy by się nie udało, gdyby nie solidny środek pola, w którym prym wiedzie chociażby Jack Price, będący na pewno najmocniejszym punktem tej drużyny. Wokół Anglika należy zbudować silną drużynę przynajmniej na najbliższe trzy lata.
W Commerce City brakuje tak naprawdę napastnika z prawdziwego zdarzenia, który wyjdzie na boisko i strzeli bramkę choćby w co drugim meczu. Mają wolne sloty dla graczy Designated Player, więc powinni to wykorzystać, bo wydaje mi się, że żaden z obecnych ofensywnych piłkarzy nie uniesie tego ciężaru. Colorado Rapids to taka paczka grajków w sile wieku (średnia wieku wynosi 25 lat), co może przełożyć się na dobre rezultaty w nadchodzących dwóch/trzech sezonach. Będziemy bacznie przyglądać się postępom tego zespołu.