Zawodnicy z Toyota Stadium wypadli najlepiej z teksańskich drużyn, co nie oznacza, że spisali się dobrze, ani też nie wypadli przeciętnie. W zmaganiach o Supporters’ Shield zajęli dopiero 23. miejsce, w Konferencji Zachodniej trzecie od końca – gorsi byli tylko ich derbowi rywale w walce o Copa Tejas (Austin FC, Houston Dynamo), co mogą potraktować jako nagrodę pocieszenia!
Sezon zapowiadał się optymistycznie po osiągnięciu półfinałów Konferencji Zachodniej w szalonym 2020 roku, ale na tym najwidoczniej się zakończyło. W mieście nie było tak złego sezonu nigdy – zdarzały się wpadkowe sezony bez play-offów, czy też niskie pozycje w ogólnym rozrachunku, ale trudno jest pojąć, co tam się teraz wydarzyło. Młody Paxton Pomykal miał pociągnąć odświeżony zespół na wyżyny możliwości, a Luchi Gonzalez powinien mu w tym pomóc. Zamiast tego historia potoczyła się w zupełnie innym kierunku. Można by zrzucić wszystko na pojedyncze błędy, czy pecha, ale gdy się je zsumuje zgodnie z tradycyjnym „grosz do grosza” – wychodzi fatalna kampania.
Liczne kontuzje w obronie nie poprawiały sytuacji, José Antonio Martínez ciągle próbował odnaleźć się w amerykańskiej rzeczywistości, a doświadczony kapitan Matt Hedges stracił w lecie dwa miesiące w wyniku kontuzji. Efektem tego był trzeci najgorszy wynik w historii klubu pod względem straconych bramek – 56. Jeśli chodzi o wzmocnienia, to nie za bardzo przypasowały się do ligi. Freddy Vargas spędził na murawie jedynie 533 minuty, Andrés Ricaurte wniósł do gry sporo więcej, ale nie ma pewności, że wypożyczony zawodnik będzie w drużynie w nadchodzących rozgrywkach. Młody Szabolcs Schön z przeszłością w Ajaksie Amsterdam dał kilka ważnych asyst. Najważniejszym punktem programu teksańskiej drużyny jest młodziutki Ricardo Pepi – skuteczny napastnik z debiutem w reprezentacji we wrześniu, od tego czasu stał się częstym bywalcem kadry USA, w MLS klasyfikację kanadyjską zakończył z 15 punktami – 13 goli oraz dwie asysty. W tej chwili najważniejszym dla sztabu powinno być zatrzymanie skutecznego gracza w zespole, aby spokojnie budować przyszłość klubu. Potrafi odnaleźć się na boisku, a także ładnie uderzyć w trudnej sytuacji – to napastnik na lata, jeśli zdołają go utrzymać. Dziś już wiemy, że nie uda im się go zatrzymać, bo nastolatek przeniósł się do FC Augsburga za rekordową kwotę w historii klubu ($20mln + bonusy).
Poszerzenie kadry i pozbycie się zbędnego, starego szrotu. To powinny być podstawowe wyzwania dla działaczy, a wtedy następny sezon może być dużo lepszy!