Newsy
Strona główna / Gold Cup CONCACAF / Turniejowy przegląd rezerw | Stany Zjednoczone, Gold Cup CONCACAF 2021

Turniejowy przegląd rezerw | Stany Zjednoczone, Gold Cup CONCACAF 2021

Meksyk wystawia najmocniejszy skład, Kanada wystawia najmocniejszy skład, każdy zespół stara się powołać jak najlepszych zawodników. Co robi reprezentacja Stanów Zjednoczonych? Daje odpocząć swoim najważniejszym graczom, w szerokiej kadrze mamy zawodników z trzeciego/czwartego garnituru, a wszyscy są zgodni: najważniejsze są eliminacje do Mistrzostw Świata w Katarze.

Jeszcze nie tak dawno zdecydowana większość kibiców patrzyła z przymrużeniem oka na deklaracje Jankesów o dobrych wynikach na mundialu przed własną publicznością (2026). Jednak z biegiem czasu nawet najwięksi sceptycy zaczynają powoli dostrzegać, że to wcale nie musi być przejaw wielkiego ego pomieszanego z zaburzoną percepcją rzeczywistości, a realny cel reprezentacji Stanów Zjednoczonych. W końcu wszystko zaczyna układać się w spójną całość: bardzo młodzi piłkarze w mocnych europejskich klubach, trzon reprezentacji zbudowany na zawodnikach U-23, głębia składu, z jaką w USA nie miano do czynienia nigdy wcześniej, szkolenie młodzieży na coraz wyższym poziomie i coraz lepsze wyniki, choć Gregg Berhalter nie miał jeszcze tej przyjemności, żeby wystawić do gry optymalnej jedenastki.

Sukces w finale final-four Ligi Narodów CONCACAF rozbudził apetyty kibiców USMNT. Wygrana z reprezentacją Meksyku w tak ważnym meczu po straconym golu w pierwszej minucie smakuje wyjątkowo dobrze. Tym bardziej, że jest to pierwszy triumf w finale nad El Tri od 2007 roku, a Jankesi dwukrotnie musieli odrabiać straty. Wcześniej taka sytuacja w meczach z największymi rywalami w strefie CONCACAF miała miejsce tylko raz. Trzeba docenić ten wyczyn również ze względu na fakt, że był to najmłodszy skład Stanów Zjednoczonych, który kiedykolwiek zagrał w finale. Praca Gregga Berhaltera zaczyna przynosić efekty, a pierwszy tytuł za jego kadencji jest swego rodzaju ukoronowaniem jego pracy z młodzieżą. 

Wydawać by się mogło, że w takim przypadku  reprezentacja USA pójdzie za ciosem i zawalczy o wygraną podczas Gold Cup CONCACAF. Owszem, Jankesi wciąż są w ścisłym gronie faworytów do podniesienia pucharu w geście triumfu, ale byłaby to jednak spora niespodzianka. Podstawowy, a nawet rezerwowy skład odpoczywa przed startem nowego sezonu. Priorytety zostały jasno określone: najważniejsze są eliminacje do Mistrzostw Świata w Katarze. Trener chce mieć do dyspozycji wszystkich swoich piłkarzy na wrzesień i nikt nie chce ryzykować, że ominięcie okresu przygotowawczego spowoduje, że trzon kadry będzie w słabszej formie lub nie będzie się łapał do podstawowego składu. Wiele mówi też fakt, że z tego powodu z udziału w turnieju sam zrezygnował Luca de la Torre z Heracles Almelo, choć akurat on znalazł się w szerokiej kadrze Stanów Zjednoczonych.

W efekcie podczas tegorocznego Gold Cup CONCACAF szkoleniowiec ma do dyspozycji z pierwszego składu w zasadzie jednego piłkarza, którym jest Reggie Cannon z portugalskiej Boavisty. Drugim takim zawodnikiem, którego Berhalter sobie bardzo ceni, jest Sebastian Lletget z Los Angeles Galaxy. Część może uznać, że takim graczem jest również Kellyn Acosta z Colorado Rapids, aczkolwiek przy zdrowych piłkarzach z Europy i rozwoju zawodników pokroju Jacksona Yueilla, umiejętności wychowanka FC Dallas zostaną szybko zweryfikowane. Reszta piłkarzy to trzeci i czwarty garnitur uzupełniony o głębokie rezerwy. Ostatecznej, 23-osobowej kadry należy spodziewać się najpóźniej 30 czerwca i już teraz wiemy, że dla Gregga Berhaltera turniej będzie przeglądem kadr w znacznie trudniejszych warunkach, niż mecze towarzyskie. Nawet, jeżeli mówimy, o głębokich rezerwach, to jakość tych piłkarzy i tak pozwala zakładać, że Jankesów czeka przynajmniej pięć spotkań, bo półfinał to absolutne minimum (zakładając niekorzystne rozstawienie po fazie grupowej). W tym czasie wielu zawodników ma pokazać trenerowi, że zasługuje na włączenie do podstawowej kadry reprezentacji Stanów Zjednoczonych na stałe. Ostatecznie zaledwie kilku najlepszych może liczyć na taką szansę, więc warto błysnąć właśnie podczas nadchodzącego Złotego Pucharu.

TRENER

Gregg Berhalter pracuje z kadrą od grudnia 2018 i choć nie wszyscy byli optymistami, gdy przejmował stery USMNT, to trzeba przyznać, że przez ten czas wykonał ogrom pracy, rozwinął wielu graczy, przekonał kilku kluczowych zawodników do reprezentowania Stanów Zjednoczonych, zbudował ją mentalnie, ale przede wszystkim wprowadził kulturę i rozumienie gry Jankesów na znacznie wyższy poziom. I choć cały czas zdarzają się potknięcia i pomyłki, to nie przypominam sobie, żeby Stany Zjednoczone miały w ostatnich latach taką łatwość w odnajdywaniu się w różnych systemach taktycznych. 

Jeżeli ktoś nie dostrzega tutaj ręki Gregga Berhaltera, to chyba jednak musi udać się do okulisty. Szkoleniowiec postawił na młodzież i długofalowy plan, którego efekty mamy zobaczyć na mundialu w 2026 roku. Na ten moment reprezentacja USA jest w fazie budowy, nauki i zdobywania doświadczenia. Całą pracę było doskonale widać we wspomnianym wcześniej finale z Meksykiem. Mecz, w którym taktycznie Amerykanie byli przygotowani naprawdę niezwykle imponująco. Jankesi w zależności od postawy rywali grali 4-3-3 z agresywnym pressingiem i podchodzącymi wyżej bocznymi obrońcami lub przechodzili do ustawienia znacznie bardziej defensywnego również w 4-3-3, kiedy trzeba było zagęścić środek pola, przechodzili do płaskiego 4-4-2. Wykorzystali swoje atuty dwukrotnie odrabiając straty i strzelając dwa gole po stałych fragmentach gry. Na początku kadencji Berhaltera nie podnieśliby się po pierwszym ciosie i to najlepiej obrazuje, jaką pracę wykonał szkoleniowiec, choć, podkreślę to jeszcze raz, wciąż nie miał do dyspozycji swojej optymalnej jedenastki. 

Wrócę do tego, o czym pisałam na samym początku: część nie brała na poważnie przemian w kadrze Stanów Zjednoczonych, jednak wyniki w ostatnim czasie pokazują, że nie były to puste słowa. Nie oznacza to, że Jankesi z dnia na dzień stali się hegemonem strefy CONCACAF. Natomiat proces, który trwał od kilku lat w końcu zaczyna przynosić realne efekty i nie da się ukryć, że reprezetnacja Stanów Zjednoczonych jest jedną z najmłodszych kadr z takim potencjałem i zawodnikami, którzy regularnie grają w najlepszych klubach świata. Poukładanie tego w całość leży po stronie trenera, a ten na razie sprawdza się w tej roli znakomicie. Zapewne dla części z Was brzmi to jak pusty frazes, ale odkąd śledzę USMNT, jeszcze nigdy nie widziałam tak zżytej grupy (nawet na poziomie młodzieżówek). Ci młodzi piłkarze rosną w koszulce USA, a poza boiskiem są po prostu grupą przyjaciół, która wspiera się na każdym kroku. Wspólne oglądanie meczów reprezentacji młodzieżowych, finału Ligi Mistrzów czy innych ważnych spotkań dla reprezentantów kraju. To nie tylko wygląda ładnie w obrazku, ale przede wszystkim wpływa na atmosferę. 

NAJWIĘKSZA GWIAZDA

Największe gwiazdy reprezentacji Stanów Zjednoczonych, jak Christian Pulisic, Weston McKennie, Sergiño Dest, Tyler Adams czy Giovanni Reyna, odpoczywają i za chwilę rozpoczynają przygotowania do nowego sezonu w swoich klubach. W obliczu tych absencji na pierwszy plan wyrasta Daryl Dike. Chłopak jeszcze dwa lata nie grał profesjonalnie w piłkę nożną, a w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wyrósł na jednego z bohaterów MLS. 

21-latek po świetnym debiutanckim sezonie w Orlando City dostał szansę debiutu w seniorskiej reprezentacji, a dzień później został wypożyczony do Barnsley w Championship. Chłopak z miejsca wszedł do podstawowej jedenastki, a jego gole znacząco przyczyniły się do awansu tej drużyny do play-offów do awans do Premier League. W tym momencie zespół z Florydy odrzuca wszystkie oferty poniżej $20mln, a wartość tego chłopaka rośnie z każdym meczem. Po powrocie do MLS przed zgrupowaniem Gold Cup trafił już do siatki w MLS. Fizycznie Dike jest absolutną bestią, co najlepiej obrazują komentarze kibiców Championship, że był on za bardzo fizyczny dla obrońców w tej lidze… Chyba nic więcej nie trzeba dodawać, no może oprócz jednej rzeczy. Mogłoby się wydawać, że napastnik tego pokroju jest mało zwrotny i głównie czeka na piłkę w polu karnym. Nic bardziej mylnego. Daryl Dike jest niezwykle inteligentny i doskonale odnajduje się w roli cofniętej dziewiątki, notuje sporo asyst i wypracował swoim kolegom sporo okazji strzeleckich. Podczas tego turnieju powinien pokazać wszystkie swoje atuty. 

MŁODE WILKI

Trudno powiedzieć, kto ostatecznie znajdzie się w 23-osobowej kadrze, ale gwarantuję Wam, że większość z tych nazwisk jest godna uwagi i od dłuższego czasu zachwalaliśmy występy tych zawodników na Twitterze. Zakładam, że na ostatecznej liście powołanych nie powinno zabraknąć takich piłkarzy, jak…

Jackson Yueill (1997, środkowy/defensywny pomocnik) – kapitan i lider reprezentacji olimpijskiej, zawodnik SJ Earthqukes, który pod wodzą Matiasa Almeydy zanotował olbrzymi progres i może być jednym z zawodników, którzy będą idealnymi zmiennikami Tylera Adamsa w podstawowej reprezentacji. Część może uznać go za młodego wilka, część za jednego z liderów. Zdecydujcie sami.

Sam Vines (1999, lewy obrońca) – przy obecnych problemach na lewej obronie, wychowanek Colorado Rapids niemal z miejsca wskakuje do szerokiej podstawowej kadry reprezentacji USA. Jego dobre występy na tym turnieju mogą mu zapewnić zarówno szybszy transfer do Europy, jak i występy w eliminacjach do MŚ w Katarze. 

Leon Flach (2001, środkowy/defensywny pomocnik) – nazwisko, którego jeszcze większość z Was zapewne nie kojarzy, ale nowy zawodnik Philadelphii Union może być jednym z nieoczywistych odkryć tego turnieju. Kapitalnie odnalazł się w drużynie Jima Curtina i idealnie wpisuje się w odkrywanie talentów z niższych lig niemieckich. 

Gianluca Busio (2002, środkowy/ofensywny pomocnik) – piłkarz, którego znają zapewne wszyscy fani MLS, którzy regularnie śledzą nasze wpisy oraz wszyscy skauci, którzy jego nazwisko w swoich notesach mają już od dłuższego czasu. Chłopak musi zadebiutować w seniorskiej reprezentacji podczas tego turnieju (chociażby przez zakusy włoskiej federacji) i wiele wskazuje na to, że może być to dla niego jeden z ostatnich występów w USA przed transferem do Europy.

Caden Clark (2003, ofensywny pomocnik) – kolejny zawodnik, o którym głośno jest już od dłuższego czasu. W ostatnich dniach potwierdzono jego transfer do RB Lipsk po zakończonym sezonie Major League Soccer, co nie dziwi żadnego z obserwatorów tej ligi. Reprezentacja USA miała swego czasu ogromne problemy z obsadzeniem pozycji numer dziesięć. Ten chłopak może być ich rozwiązaniem.

Cade Cowell (2003, napastnik) – jeżeli Daryl Dike, to czołg w polu karnym rywala, to jego godnym następcą będzie Cade Cowell. Wychowanek SJ Earthquakes ma niesamowite warunki fizyczne i świetne wejście w ten sezon MLS. Co ciekawe, oprócz zalet klasycznej dziewiątki, ten młody chłopak może popisać się całkiem ciekawym repertuarem zagrań z głębi pola.

Pozostali piłkarze, których warto mieć na uwadze, jeżeli znajdą się ostatecznej kadrze: Cole Bassett (2001, środkowy/ofensywny pomocnik), Justin Che (2003, środkowy obrońca), Moses Nyeman (2003, defensywny pomocnik), James Sands (2000, środowy obrońca/defensywny pomocnik).

PLUSY I MINUSY

+ Głębia składu: doszło do tego momentu, że trener reprezentacji USA może dać odpoczynek dwóm jedenastkom i wciąż mieć ogromne pole manewru przy poływaniu piłkarzy. Takiego komfortu nie było dawno. 

+ Stawka rozgrywek: większość piłkarzy, którzy znaleźli się w szerokiej kadrze to utalentowana młodzież, zasługująca na swoją szansę. Część z tych chłopaków już niedługo przeniesie się do Europy i może być wartościowym wzmocnieniem podstawowego składu reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Test na takiej imprezie może dać Berhalterowi wiele ważnych odpowiedzi na nurtujące go pytania.

– Testy: nie da się ukryć, że turniej ten jest traktowany jak testy, co w formule takich rozgrywek może doprowadzić do szybkiego lub przedwczesnego pożegnania się z Gold Cup. 

– Jedna wielka niewiadoma: od dłuższego czasu wiemy, czego spodziewać się po reprezentacji USA. Gold Cup będzie całkowitą odwrotnością tego, do czego przywykliśmy w ostatnim czasie. Co z tego wyjdzie? Tego nie wie zapewne nawet sam Berhalter. 

Mecze w fazie grupowej

1 - 0
Gold Cup CONCACAF 2021

USA - Haiti

1 - 6
Gold Cup CONCACAF 2021

Martynika - USA

1 - 0
Gold Cup CONCACAF 2021

USA - Kanada

Musicie wziąć pod uwagę, że Gregg Berhalter traktuje ten turniej, jak przegląd kadr. Należy spodziewać się innej jedenastki w każdym meczu i zapewne tak to będzie wyglądało, więc nie przywiązującie zbyt dużej uwagi do zaproponowanych przez nas ustawień. 

MOMENTY CHWAŁY NA GOLD CUP CONCACAF
  • Złoty medal: 1991, 2002, 2005, 2007, 2013, 2017
  • Srebrny medal: 1993, 1998, 2009, 2011, 2019
  • Brązowy medal: 1996, 2003

Autor: Kasia Przepiórka

Redaktor Naczelna | Nie śpię po nocach, bo oglądam piłkę nożną... w USA, a za dnia o tym piszę. Z soccerem na dobre i na złe, od reprezentacji, przez MLS czy USL, aż do ligi uniwersyteckiej. Wbrew pozorom nie jestem szalona, zaglądam też na europejskie boiska (nie tylko w poszukiwaniu młodych talentów nadających się do reprezentacji USA). P.S. To prawda.

Zobacz również

Sieroty złotego pokolenia | Panama, Gold Cup CONCACAF 2021

Pamiętacie dzielną Panamę z mistrzostw świata w Rosji? Wszystkim, którzy zamierzają zerknąć na Los Canaleros ...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Discover more from Amerykańska Piłka

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading